Od kilku lat regularnie dostaję oferty pracy z innych krajów niż Polska. Analizując te oferty zauważyłem w nich bardzo poważny błąd – większość z nich podaje oferowane wynagrodzenie. Przeważnie są to widełki uzależnione od doświadczenia.
W ofertach z Polski, w znakomitej większości, takich informacji nie ma. Od dłuższego czasu zastanawiałem się czym jest to spowodowane i mam wrażenie, że dzisiaj poznałem odpowiedź. 🙂
Poniżej znajdziesz 5 argumentów dlaczego w żadnym wypadku nie wolno podawać wynagrodzenia w ofertach pracy:
- W dziale HR stale brakuje pracy i ludzie tam pracujący potrzebują setek CV do przejrzenia, aby uzasadnić ilość etatów niezbędnych w dziale HR. Niezależnie od tego czy są to CV kandydatów zainteresowanych warunkami oferowanymi przez firmę, czy nie.
- Jest okazja do ćwiczenia różnych modeli rozmów rekrutacyjnych. A ponieważ kandydaci z nieskrywaną przyjemnością przychodzą na “randki w ciemno”, jest możliwość darmowego rozwoju kompetencji. Czysta oszczędność dla firmy!
- Jeśli oczekiwania kandydata są o połowę niższe od wynagrodzenia, które przewiduje budżet na dane stanowisko, to jest okazja do oszczędności w imieniu firmy. W obliczu szalejącego kryzysu, oszczędzanie firmowych pieniędzy jest umiejętnością na wagę złota!
- Jak kandydat będzie do niczego, można użyć argumentu, że jego oczekiwania finansowe nie mieszczą się w widełkach. Jeden argument, a działa cuda. Nie trzeba się tłumaczyć. Każdy zrozumie, co to znaczy że nie mamy takiej kasy!
- Zarobki są danymi tajnymi i w żadnym wypadku nie wolno ujawniać tajemnicy służbowej osobie postronnej. Kandydat dowie się ile firma mu zaproponowała jak będzie jej pracownikiem – jak podpisze umowę o pracę!
Mam nadzieję, że to podsumowanie pozwoli Wam zrozumieć sposób działania i od tej pory ze spokojem będziecie mogli chodzić na rozmowy rekrutacyjne nie znając tego drobiazgu – oferowanego wynagrodzenia. 🙂