Jakiś czas temu, w moim życiu pojawiła się Ona – najbardziej rozsądnie i logicznie myśląca kobieta jaką znam. Ola, bo tak jej na imię, pracowała w jednej z warszawskich firm budujących i sprzedających mieszkania. Zajmowała się tam sprzedażą. Jako że firma miała w 100% polski kapitał, to i sposób zarządzania firmą był typowo polski.:) I kompletnie nie pasujący do wspomnianych na wstępie cech Oli. I całe szczęście…
W rozmowach ze mną, Ola wspominała kilkukrotnie, że w pracy, brakuje jej możliwości tworzenia czegoś konkretnego, namacalnego. Czegoś, co będzie z jednej strony pozwalało jej tworzyć jakiś produkt, a z drugiej dawało satysfakcję z dobrze wykonanej roboty. Gdybyśmy rozmawiali kilkadziesiąt lat temu, pewnie podsunąłbym jej pomysł, żeby zajęła się lepieniem garnków, szydełkowaniem, albo jeszcze innym rzemiosłem.
Ale żyjemy w XXI wieku, a ja od prawie trzydziestu lat, jak to mawia mój Tata, ciągle siedzę przed komputerem. Więc co ja mogłem zaproponować… 🙂
POMYSŁ
Przy okazji którejś z takich rozmów, luźno rzuciłem pomysł, że może powinna zacząć programować.
Jej reakcja wcale mnie nie zdziwiła. W jej oczach zobaczyłem coś, co mówiło mi: “Ech, ty to jak coś pieprzniesz…” 🙂
Jako że często zdarza się, że ludzie nie biorą moich pomysłów poważnie, musiałem popracować nad argumentacją i przekonaniem jej, że ten pomysł wcale nie jest taki od czapy, jak na pierwszy rzut oka może się wydawać 🙂
Jak już wcześniej wspomniałem, Ola jest osobą logicznie myślącą. Ma mocno rozwinięty zmysł estetyczny. Jest sumienna i skrupulatna. Bardzo chce coś zmienić w swoim życiu zawodowym i jest w stanie poświęcić dużo czasu i energii, żeby to się stało. Czy to nie jest idealny profil Front-end Developera?
Podesłałem jej kilka ciekawych artykułów z blogów kobiet, które już taką przemianę przeszły, wytłumaczyłem że programowanie, to nie jest czarna magia. I że programiści, to też ludzie (wbrew obiegowej opinii 🙂 ) I to, że całego tego rzemiosła, można się nauczyć na kursach, które kompleksowo przygotowują do zawodu programisty. Oraz to, że jest miejsce dla kobiet w programowaniu. Szczególnie tam, gdzie mogą się wykazać swoim rozwiniętym zmysłem estetycznym i znajomością kolorów, których ja nazw nigdy nie słyszałem – w tworzeniu front-endu aplikacji webowych.
I tak ją z tą myślą zostawiłem…
DECYZJA
Przez kilka tygodni, co jakiś czas podrzucałem Oli artykuły o kobietach w IT. Widziałem, że temat ją żywo zainteresował, bo sama zaczęła szukać informacji o tym jak zacząć swoją przygodę z programowaniem. Czasem widziałem u niej na ekranie stronę Kobiety do kodu. Innym razem pojawiła się znajoma twarz Maćka Aniserowicza z Devstyle. I już wtedy wiedziałem (cytując klasyka), że coś się dzieje.
Po kilku tygodniach przyszła do mnie i wypowiedziała sakramentalne:
Chcę zostać programistką. Prawdziwym Junior Front-end Developerem! Jestem gotowa rzucić w diabły obecną robotę, bo i tak tam nie mam perspektyw. Poświęcić kilka miesięcy na naukę, potem kilka miesięcy na staż w jakiejś firmie, aby za rok być samodzielną programistką i tworzyć aplikacje webowe. I chociaż mam świadomość, że będzie to kosztowało dużo pracy i że pewnie przez kilka miesięcy po kursie, będę pracowała za darmo, chcę to zrobić!
Lubię to uczucie, gdy widzę, że zainspirowałem kogoś do zmiany. Ale też mam świadomość tego, że od momentu podjęcia decyzji o całkowitej zmianie życia zawodowego, spoczywa na mnie olbrzymia odpowiedzialność za powodzenie tej operacji.
Dlatego też od razu zaczęliśmy wspólnie planować co i kiedy powinno się wydarzyć, aby czas przeznaczony na przebranżowienie się, wycisnąć jak cytrynę i nie zmarnować ani chwili…
PLANOWANIE
Planowanie, to najfajniejsza część każdego projektu. To takie zbieranie klocków, które będą potrzebne do wybudowania czegoś nowego i układanie ich w taki sposób, żeby wyszło z tego wymarzone dzieło… 🙂
Podczas planowania zmiany branży Oli, musieliśmy zadbać o plan działania związany z kilkoma aspektami:
1. Finanse,
Nauka programowania w kilka miesięcy na poziomie pozwalającym podjęcie pracy, szczególnie dla kogoś, kto do tej pory głównie korzystał z Worda, Excela oraz internetu, wymaga poświęcenia się w 100%. Oznacza to, że Ola będzie musiała się zwolnić z pracy i przez kilka miesięcy żyć z oszczędności. Założyliśmy, że oszczędności na 6-9 miesięcy życia, powinny wystarczyć. Gdyby było inaczej, umówiliśmy się, że ja jej pomogę.