Wypalenie zawodowe – to coś co zamienia Twoją pasję w męczarnię. To coś co sprawia, że każdy Twój dzień zaczynasz od mocnej kawy, a i tak masz ochotę wrócić do łóżka i przespać cały dzień i noc. To coś, co zamienia Ciebie – człowieka o anielskim usposobieniu, w potencjalnego mordercę z powodu zadawania pytań na które już kiedyś odpowiedziałeś.
Chciałbyś uciec od tego wszystkiego, ale nie ma gdzie. Bo wypalenie zawodowe nie zależy od miejsca w którym jesteś, a tego co się nazbierało w Twojej głowie, przez tygodnie, miesiące, a może lata pracy ponad siły. Pracy non stop. Nawet gdy ciałem byłeś poza biurem, Twój umysł ciągle siedział przy biurku i rozwiązywał codzienne problemy lub ratował świat przed zagładą i gasił pożary. Pod wpływem adrenaliny, nie czułeś że gasząc pożary, sam się wypalasz, a teraz nadszedł taki moment, że na dźwięk syreny, nawet nie masz siły kiwnąć palcem.
Wypaliłeś wszystkie swoje zasoby, Twoje baterie są rozładowane. Zero.
Jak zapobiegać wypaleniu zawodowemu?
Nie ma jednej uniwersalnej recepty dla wszystkich. Obserwując siebie, po kilku latach pracy będziesz w stanie zauważyć kiedy nadużywasz swoich zasobów i dopada Cię wypalenie zawodowe. kiedy wdrożyć działania naprawcze. Jednak w myśl zasady “zapobiegać zamiast leczyć”, proponuję zorganizować swoją pracę w taki sposób, który nie dopuści do wystąpienia wypalenia zawodowego.
Oto moje 5 sposobów na walkę z wypaleniem zawodowym:
Planuję moją pracę w kilku różnych perspektywach czasowych – jeden dzień, tydzień / miesiąc. Planowanie na bieżący dzień pozwala rozłożyć zadania w ciągu dnia w taki sposób, aby móc wykorzystać najbardziej produktywny okres w ciągu dnia na najtrudniejsze z nich. Zwykle przypada to na czas do południa. Po południu planuję czas na spotkania i pracę, która wymaga mniejszego skupienia.
Dzięki zapisaniu zadań, można śledzić postępy swojej pracy, co z kolei pomaga uniknąć wrażenia “kręcenia się w kółko” i poczucia, że będąc zajętym przez cały dzień, nic nie zrobiłem.
2) Praca z domu
Praca w tzw. open space sprawia, że jest dużo więcej czynników rozpraszających uwagę. Hałas, koledzy potrzebujący pomocy, albo towarzystwa do kawy – wszystko to sprawia, że wydajna praca staje pod olbrzymim znakiem zapytania. Brak postępów w wykonaniu założonego planu na mnie działa demotywująco i sprzyja wypaleniu. Aby temu zapobiec, dwa z pięciu dni w tygodniu pracuję zdalnie.
3) Urlop
Zaplanowanie dłuższej przerwy na odpoczynek czasem wydaje się niemożliwe. Natłok zadań i nowych inicjatyw sprawia, że czasem mam wrażenie, że nigdy nie mam dobrego czasu na urlop. Mimo to staram się raz w roku robić dwutygodniowy urlop, gdzie odcinam się od spraw biurowych. Nie zawsze mi się to udaje. Z reguły w pierwszym tygodniu codziennie podglądam skrzynkę e-mail. W drugim tygodniu jest zdecydowanie łatwiej. Kiedyś spróbuję miesięcznego urlopu, aby całkowicie zapomnieć o pracy, bo dobry urlop jest wtedy, jak po powrocie z urlopu, nie pamiętasz hasła do komputera (podobno) 🙂
4) Wyłączanie poczty e-mail w telefonie i komputerze po pracy
Od dłuższego czasu wyłączam automatyczne pobieranie wiadomości e-mail w telefonie. Kiedyś, gdy tego nie robiłem, miałem poczucie nieustannego przebywania w pracy. Mimo opuszczenia biura fizycznie, moje myśli nieustannie krążyły wokół pracy. Wpadające co chwilę e-maile nie pozwalały odpocząć i skutecznie podnosiły poziom frustracji, który odbijał się na relacjach rodzinnych. Rezygnowałem też z wielu prywatnych planów na rzecz rozwiązywania “szybkich” spraw firmowych, które przeradzały się w godziny spędzone przed komputerem. Odkąd wyłączam pocztę, jest dużo lepiej.
5) Aktywność fizyczna
Regularnie ćwiczę. Uważam, że godzina spędzona na ćwiczeniach fizycznych kilka razy w tygodniu, pozwala odizolować się od stresów związanych z pracą. Podczas ćwiczeń na bieżni wpada mi do głowy mnóstwo świetnych pomysłów. Między innymi pomysły na artykuły na tę stronę. Nie wiem z czego to wynika, ale z pewnością dotlenienie mózgu nie przeszkadza w procesie kreatywnego myślenia. 🙂
No i oczywiście pozostaje aspekt czysto fizyczny – regularne ćwiczenia pozwalają utrzymać wagę i pozostać w dobrej kondycji.
Podsumowując, o wypaleniu zawodowym warto myśleć zawczasu, zanim ono wystąpi, bo jak powszechnie wiadomo – lepiej zapobiegać jak leczyć.
Gorąco zachęcam do odrobiny egoizmu w tej materii. 🙂
(Visited 1 541 time, 1 visit today)