Dzisiejszy artykuł będzie trochę inny od pozostałych na tym blogu. Inny z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego że jest częścią akcji charytatywnej dla WOŚP. Pierwszej takiej mojej akcji.
Po drugie będzie opierał się na wywiadzie. Do tej pory wszystkie artykuły pisałem tylko na podstawie własnych doświadczeń.
Ten artykuł powstał na podstawie rozmowy z Sebastianem Wolskim – szefem firmy Primaco i będzie dotyczył tego jak dobrze dobrany i zgrany zespół ludzi z pasją może się przekładać na osiąganie świetnych wyników przez całą firmę.
Sebastiana poznałem przypadkiem. W zasadzie, to on poznał mnie, wygrywając aukcję, którą zorganizowałem jako część pomocy dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy.
Potem zorganizowaliśmy dłuższą pogawędkę na temat naszych doświadczeń związanych z branżą IT i tego co o ludziach nauczył się przez kilkanaście lat prowadzenia swojej firmy. A było tego całkiem sporo – od wyjścia ze strefy komfortu i rezygnacji z etatu na rzecz własnej firmy, przez perturbacje związane z różnymi oczekiwaniami wobec biznesu pomiędzy wspólnikami w spółce, na problemach wynikających z małym doświadczeniem z zarządzania zespołem kończąc.
Jak to wszystko się zaczęło?
Daniel Jastrzębski: Jak to się stało, że zdecydowałeś się “przejść na swoje”?
Sebastian Wolski: Zaczynałem kilkanaście lat temu jak większość ludzi związanych z branżą IT w latach 90-tych ubiegłego wieku – pracowałem w małej firmie sprzedającej komputery i akcesoria do komputerów jako serwisant. Uczyłem się składać i serwisować komputery. Gdy komputery zaczęły się trochę gorzej sprzedawać, zmieniłem pracę i zacząłem pracę w firmie, która mieściła się dosłownie piętro niżej.
W tej firmie zajmowałem się czymś innym – oprogramowaniem wspomagającym sprzedaż w jednej z największych sieci marketów w Polsce – kasy, gospodarkę magazynową, itd. Zaczynałem tam od zera i uczyłem się podstaw tego, co dzisiaj w Primaco jest fundamentem działalności – doborem i wdrażaniem systemów wspomagających produkcję i sprzedaż.
Pracując w tej firmie, zaobserwowałem że mimo świetnego produktu, mój ówczesny szef ma problemy z wywiązywaniem się z umów. Coraz częściej firma nie dotrzymywała terminów i klienci zaczynali narzekać…
W pewnym momencie, zgłosił się do mnie jeden z klientów, który poprosił mnie wprost o bezpośrednią współpracę w ramach wspólnej spółki. Przekonywał mnie tym, że świetnie mu się ze mną współpracuje, że bardzo ceni moją punktualność, wywiązywanie się z umów i chce współpracować ze mną bez pośredników.
Jako, że ja również bardzo lubiłem z nim współpracować, długo nie musiał mnie namawiać. Co ciekawe, mimo tego że od tamtego momentu minęło już kilkanaście lat, znamy i lubimy się do dzisiaj.
Zaczęliśmy wspólną pracę, ale jako firma poszliśmy trochę w innym kierunku niż moja poprzednia praca – startowaliśmy w przetargach i budowaliśmy sieci komputerowe i stawialiśmy serwery.
Działało to fajnie, ale przyszedł moment, gdy budową sieci informatycznych zaczęły się zajmować firmy budujące biurowce czy budynki mieszkalne. W związku z tym, pracy dla nas było coraz mniej. Trzeba było szybko planować rozwój i pomyśleć o zmianie branży.
Szukając alternatyw, związaliśmy się z firmą Comarch. Zaczęliśmy od wdrażania malutkich systemów wspomagających produkcję – na dwa – trzy stanowiska.
W tej chwili Primaco, dostarcza duże rozwiązania produkcyjne na 70-130 stanowisk.
Jaka jest rola zespołu w sukcesie firmy?
[DJ] Kiedy i w jakich okolicznościach zaczęliście budować zespół?
[SW] To bardzo ciekawa historia. 🙂 Przy okazji rozmowy z jednym z potencjalnych klientów – jednej ze szczecińskich firm chemicznych, dostaliśmy od prezesa tej firmy kredyt zaufania. Mimo tego, że byliśmy niewielką, dwuosobową firemką, dostaliśmy do wykonania wdrożenie systemu dla nich.
Część techniczna tego projektu nie była niczym nowym i bez problemu mogliśmy wykonać tę część pracy, ale w ramach projektu była do zrobienia również część księgowa. O tym nie mieliśmy zielonego pojęcia.
Aby móc wykonać ten projekt, szybko zatrudniliśmy pracownika do księgowości. To był nasz pierwszy pracownik.
[DJ] Dosyć spontanicznie… 🙂 Co było dalej?
[SW] Potem nie było tak wesoło. Przynajmniej przez chwilę. Z każdym dniem nasza firma rosła w siłę. Dostawaliśmy coraz grubsze tematy, coraz więcej zapytań. Dojrzałem do tego, że potrzebujemy większego lokalu. Niestety tylko ja. Mój wspólnik miał inne zdanie i chciał już odcinać kupony od tego, co udało się nam wspólnie osiągnąć. Pomiędzy nami pojawił się konflikt.
Na krótko przed nim, zatrudniliśmy Sylwię. Sylwia widząc co się dzieje i to, że konflikt narasta, zaproponowała że spłaci udziały drugiego współwłaściciela, tym samym stając się moją wspólniczką.
Wszyscy zgodziliśmy się na to rozwiązanie, a Sylwia jest moją wspólniczką do dzisiaj. A było to prawie 10 lat temu. W tamtym czasie zatrudnialiśmy łącznie 5 osób. W tej chwili Primaco, zatrudnia ponad 20 osób.
[DJ] Jak dobieracie pracowników do zespołu?
[SW] Przy doborze członków zespołu mamy kilka zasad.
Jest to model, który z powodzeniem stosujemy od lat, a który zakłada, że stawiamy na młodych ludzi. Może nie takich bezpośrednio po ukończeniu studiów, ale takich dla których nasza firma będzie drugą pracą. Dzięki temu jest spore prawdopodobieństwo, że tacy ludzie będą zaangażowani w swoją pracę, a jednocześnie będą już posiadali podstawową wiedzę o wdrażaniu projektów.
Drugim kryterium doboru, są umiejętności techniczne. Mamy prosty test, który sprawdza czy pracownik ma wystarczające doświadczenie, żeby zacząć pracę z nami. Test oczywiście rozwiązują kandydaci na stanowiska techniczne. 🙂
Jeśli chodzi o pracowników do działu sprzedaży, to mocno przyglądamy się ich doświadczeniu w sprzedaży rozwiązań IT. Nie zatrudniamy do działu sprzedaży bez doświadczenia w IT.
Zatrudnianie ludzi młodych ma też taką zaletę, że szybko podłapują nasze czasem szalone pomysły na nowe projekty. 🙂
[DJ] Jak budujecie i utrzymujecie zaangażowanie wśród swoich pracowników?
[SW] Motywacja i zaangażowanie naszych pracowników jest dla mnie bardzo ważnym aspektem życia firmy. Dużo inwestujemy w szkolenia techniczne i “miękkie”.
Mamy też taki bonus, że raz na kwartał, każdy dział może kupić dla siebie jakiś drobiazg – interesującą książkę, albo inny gadżet. To niby nic wielkiego, ale wiem że jest to dosyć dobrze odbierane.
Wynagrodzenie w Primaco, jest określone z góry za pomocą wzoru matematycznego. Sprawia to, że każdy wie czego się może spodziewać od firmy i co musi zrobić, aby na swoje wynagrodzenie móc wpłynąć. Fajnie to działa na obie strony – szczególnie w sytuacji gdy ostatnio prowadzimy kilka dużych projektów w jednym czasie i dowiezienie wszystkich z nich na czas wymaga trochę wysiłku.
Dbamy o to, żeby po zakończeniu trudnego okresu, ludzie mogli odpocząć i żebyśmy wspólnie mogli cieszyć się ze wspólnych osiągnięć.
Mocno stawiamy na otwartą komunikację wewnątrz firmy – organizujemy kwartalne spotkania, gdzie każdy z pracowników może wyrazić swoje zdanie, opowiedzieć o problemach, które go trapią lub pochwalić się swoimi osiągnięciami. Tych problemów nie ma dużo, ale w sytuacji gdy jest kilka działów – handlowy, wdrożeń i programistami i każdy chce zrobić swoją pracę najlepiej jak potrafi, to pojawiają się drobne tarcia. Staramy się rozwiązywać je na bieżąco przy jakimś dobrym jedzeniu 🙂
Uruchomiliśmy projekt “dwie godziny miesięcznie dla siebie”. Każdy z naszych pracowników, może wyjść wcześniej z pracy i zająć się czymkolwiek chce. Warunek jest jeden – to ma być czas z korzyścią dla tej osoby, a nie dla urzędu czy znajomego. Wyjątkiem jest tutaj najbliższa rodzina – można również ten czas spędzić z dzieckiem.
Raz w roku mamy imprezę integracyjną. To akurat nie jest innowacyjne, ale świetnie działa na relacje w zespole. No i oczywiście jest co wspominać przez cały rok 🙂
[DJ] Jak wygląda struktura organizacyjna w Primaco?
[SW] Bardzo zależy mi na tym, żeby w firmie nie było barier. Żeby każdy mógł bez problemu porozmawiać z każdym bez umawiania się na wizytę z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Wraz z wzrostem liczby pracowników, wprowadziliśmy podział według funkcji. Jest dział handlowy, dział wdrożeń, dział programistów. Każdy z nich ma swojego kierownika, aby usprawniać pracę i ułatwiać organizację spraw administracyjnych.
Nie wpływa to jednak na to, że bez problemu możemy między sobą rozmawiać o wszystkim. I oczekiwać od siebie wzajemnej pomocy.
[DJ] W jaki sposób radzicie sobie z trudnymi sytuacjami i klientami?
[SW] Czasem zdarzają się klienci, których oczekiwania zwiększają się proporcjonalnie do postępów prac w projekcie. Kluczem do sukcesu w tej materii transparentność w ustalaniu zakresu prac. Staramy się być elastyczni jeśli chodzi o nowe oczekiwania klienta, natomiast czasami pojawiają się takie zmiany, które znacznie zmieniają zakres projektu czyniąc go nieopłacalnym.
W takich przypadkach, wraz z zespołem organizujemy “spotkanie projektowe”, gdzie odnosimy się do udokumentowanego wcześniej zakresu pracy i oczekiwań klienta.
W większości przypadków, taka konfrontacja pozwala wypracować rozwiązanie, które jest satysfakcjonujące dla obu stron.
Przy tej okazji, chcę wspomnieć, że bardzo cieszę się, że ludzie z którymi pracuję, są pełni zapału i naprawdę zależy im na tym, żeby na koniec prac klient był zadowolony z naszej pracy. Nawet mimo przejściowych problemów w trakcie wdrożenia.
Ludzie z pasją…
[DJ] Jaka jest największa wartość firmy Primaco?
[SW] W mojej ocenie, największą wartością naszej firmy są ludzie. Ludzie, którzy mają unikalną wiedzę branżową, są zaangażowani w swoją pracę i jednocześnie stanowią grupę indywidualności tworzących zgrany zespół.
[DJ] Wspomniałeś o indywidualnościach w Waszej firmie. Czym zajmują się pracownicy Primaco po godzinach? Jakie mają hobby?
Każdy z naszych pracowników jest inny i unikalny. I to właśnie ta unikalność tworzy tą niesamowitą atmosferę w naszej firmie.
Dla przykładu – nasi programiści. Niby robią to samo, ale każdy pracuje w inny sposób. Jeden z nich jest bardzo otwarty i potrafi w przejrzysty sposób zamieniać wymagania biznesowe na język techniczny i odwrotnie. Zabrany na spotkanie z klientem, bez problemu zbierze wszystkie informacje, podsumuje je, a później dostarczy to o co prosi klient.
Drugi z nich, świetnie sprawdzi się jak dostanie określone wymagania, zamyka się w swoim świecie na jakiś czas i wraca z gotowym produktem. Co ciekawe, ma na tyle dużo doświadczenia, że jeśli coś nie zostało określone zbyt szczegółowo, on potrafi z olbrzymią skutecznością domyślić się co autor miał na myśli i zrobić to poprawnie przy pierwszym podejściu.
Dwa różne charaktery. Żadnego z nich nie zamieniłbym na nikogo innego. 🙂
Jedna z naszych koleżanek, drobna kobietka, w czasie pracy jest mistrzem SQL-a i zagina największych “cwaniaków” od baz danych, a po godzinach wsiada na wielki motocykl i gna przed siebie.
Inny z kolegów – Dominik – cichy, spokojny chłopak. Przy jakiejś okazji okazało się, że ten niepozorny człowiek ma uprawnienia na broń palną, pasjonuje się bronią, kolekcjonuje ją, regularnie strzela na strzelnicy i bierze udział w zawodach strzeleckich.
W dziale handlowym, mamy też dwie ciekawe, całkowite różne osoby. Jedna z nich – dziewczyna, pełna energii, non stop w ruchu, nie do zatrzymania. A druga osoba – Mateusz – kompletne jej przeciwieństwo – w biurze oaza spokoju i cierpliwości. A po godzinach, niegrzeczny, pełny ekspresji raper, nagrywający teledyski gdzie w co drugim słowie jest przekleństwo. Jego nagrania można podziwiać na Youtube 🙂
Sporo mamy takich ludzi, których tak naprawdę poznaje się na imprezach integracyjnych, podczas rozmów o ich zainteresowaniach. Patrząc na nich podczas wykonywania pracy, w życiu bym nie przypuszczał, że mogą mieć tak różne i ciekawe zainteresowania :).
[DJ] Gdybyś zaczynał ze swoją firmą jeszcze raz od zera, co byś zrobił inaczej?
[SW] Gdybym zaczynał jeszcze raz, z całą pewnością bardziej przygotowałbym się do zarządzania zespołem i zarządzania projektami. Na początku miałem kilka trudnych sytuacji, które z perspektywy czasu oceniam, że mógłbym rozwiązać inaczej.
Mówię tutaj o relacjach z innymi w zespole. Mógłbym więcej słuchać i pytać, aby móc w miarę możliwości przeanalizować cały kontekst sytuacji przed podejmowaniem decyzji. Czasem tego kontekstu brakowało i okazywało się, że moja decyzja bazowała na niepełnych danych.
W tej chwili, z obecnym doświadczeniem, mogę powiedzieć że te 10 lat temu, wiedziałem niewiele o zarządzaniu zespołem. Warunki rynkowe i doświadczenie trochę przekonały mnie do tego, że warto rozmawiać z ludźmi i pytać o przyczyny ich zachowań. Nawet jak coś zawalą.
Dzięki temu, można wyciągać lekcję i iść razem naprzód mądrzejszy o nowe doświadczenia.
Obecnie staram się każdego traktować po partnersku. Ufać, rozmawiać, umawiać się, a nie delegować i dawać dobrą informację zwrotną. I to chyba jest największa zmiana, która dokonała się w moim podejściu do zarządzania zespołem przez te wszystkie lata.
Podsumowanie
Przykład Sebastiana i jego działalności w Primaco idealnie pokazuje jak ważne jest zbudowanie zgranego i zaangażowanego zespołu. Jak istotne są szczere relacje pomiędzy liderem, a każdym z członków zespołu. Oparte na obustronnym zrozumieniu i na jasnym określaniu oczekiwań i ich późniejszym egzekwowaniu.
W trakcie naszej rozmowy, Sebastian kilkakrotnie podkreślił, że lider, czy menadżer bez dobrego zespołu jest jedynie figurantem – osobą, która ma tytuł, ale nie może nic zrobić. Zaś zgrany zespół pod przewodnictwem doświadczonego lidera ma szansę na osiąganie wymiernych rezultatów. I jak pokazuje życie, jest w stanie przenosić góry.
Muszę przyznać, że wcale mnie nie dziwi to z jaką dumą mówi o swoim zespole marzeń. Wiem, że wspólnie przebyli trudną drogę, żeby znaleźć się z miejscu, w którym Primaco znajduje się obecnie.
Szczerze im gratuluję, życzę dalszych sukcesów i dziękuję za możliwość poznania tak pozytywnych ludzi 🙂