Raz na jakiś czas nachodzi mnie ochota na poszukiwania perełek domenowych – fajnych, krótkich nazw, które mógłbym wykorzystać do uruchomienia tam serwisu internetowego.
Tak też było wczoraj. Usiadłem do komputera i w wyszukiwarce domen ovh.pl, zacząłem wpisywać różne nazwy domen i szukać wirtualnych ziarenek złota 🙂
Znalazłem jedną domenę która mnie bardzo zainteresowała – http.xyz. Cena 3,99zł brutto.
Decyzja podjęta – kupuję. Do kompletu, postanowiłem dodać drugą domenę – https.xyz. W trakcie zamówienia pojawił się komunikat w języku angielskim, że domeny xyz, są domenami premium. Czad! Uwielbiam być klientem premium 😉
Przechodzę do kolejnego kroku i co widzę? Potwierdzenie zamówienia dwóch domen na łączną kwotę 366965.19 zł!!!
Ale jak to? Czytam zamówienie jeszcze raz – nie chce być inaczej – prawie 370tys. zł za dwie domeny!
Dzwonię do działu wsparcia OVH – już nikt nie pracuje. Przez formularz kontaktowy wysyłam wiadomość z prośbą o wyjaśnienie i anulowanie zamówienia – brak potwierdzenia.
Piszę email do działu wsparcia o tej samej treści – brak odpowiedzi.
Postanowiłem poczekać do rana i telefonicznie wyjaśnić sprawę. Przez noc, mało nie osiwiałem. To nie była najlepiej przespana noc w moim życiu.
Zaraz po ósmej, zadzwoniłem do działu wsparcia OVH. Dowiedziałem się tam, że jeśli nie jestem zainteresowany zakupem tych domen, to wystarczy, że zignoruję zamówienie.
Na pytanie czy w pełni legalny sposób i beż żadnych konsekwencji mogę zignorować zamówienie, dostałem odpowiedź, że tak.
W OVH dokument zamówienia, powinno się traktować jak ofertę, a nie prawnie wiążącą umowę. Do momentu opłacenia zamówienia, żadna umowa pomiędzy mną, OVH nie jest zawierana.
Dla pewności poprosiłem o anulowanie tego zamówienia. Dostałem odpowiedź, że pan z którym rozmawiałem nie ma technicznej możliwości, aby to zrobić.
No nic, w takim razie będę musiał się jeszcze trochę postresować przez 14 dni, mając nadzieję, że pracownik infolinii się nie pomylił 😉
Zastanawiałem się jak można było uniknąć takiej “wpadki”, oszczędzić stresu i zamieszania. W mojej ocenie, wystarczyłoby gdyby OVH dodało jedną pozycję więcej – cenę domeny przed wygenerowaniem zamówienia. 🙂
Ten przypadek pokazuje jak prosto, nawet komuś kto uważnie czyta umowy, można wpędzić się w kłopoty…
Na szczęście w tym przypadku, były to tylko kłopoty wynikające z różnego zrozumienia zamówienia i obyły się bez konsekwencji finansowych…